Fenomen kolejki

Dzisiaj niedziela. W centrum handlowym Targówek zapraszajš na bezplatne badania alergologiczne. Ogromna atrakcja bo przecież do alergologa trzeba czekac pól roku.

Taka informacja jest podawana w radio. Hmm... Zastanawiam się jak to jest z tymi kolejkami.

Do niedawna pracowałam w dużym, klinicznym szpitalu na Banacha (ponad 10 lat). Pacjenci z niezrozumiałym uporem dobijali się do specjalisty i otrzymywali termin za pól roku. Ale przekonanie, że szpital Akademii Medycznej zapewnia najlepszą opieką było silniejsze chyba niż wszystko.

A jak to wyglądało z drugiej strony? Jako lekarz oglšdałam pacjenta, zalecałam leczenie i bez względu na ciężkoœć choroby mogłam jedynie zaproponować wizyte kontrolna za pól roku, bo wczeœniej nie było do mnie wolnych terminów.

Po pół roku pacjent przychodził ponownie, opowiadał kto i co po drodze pozmieniał w leczeniu. Mnie pozostawało tego wysłuchać, zalecić ponownie jakieœ leczenie (na przebieg którego i tak szybko przestawałam mieć wpływ) itd. Powiem krótko i zwięŸle - Kompletna bzdura.

Od kilku miesięcy zmieniłam pracę - moge umawiac wizyty pacjentowi nawet kilka razy w miesiacu jeżeli taka byłaby potrzeba. Wiedzy mi nie ubyło, badania w kierunku alergii mogę zrobić dokładnie te same co w klinice.

No i co? Kolejek nie ma, do alergologa na wizyte mozna dostac sie od razu.

Ale tak bez kolejki to żadna atrakcja.

Ta strona używa tzw. cookies. Ustawienia możesz zmienić w preferencjach przeglądarki. Polityka prywatności